Cześć, dzisiaj chciałabym przedstawić Wam nową serię, która pojawi się na blogu o kosmetykach, które są godne polecenia, często ich używam itd. Zwykle będzie to sześć różnych kosmetyków, które zawładnęły moim sercem w danym miesiącu.
Pierwszym produktem jest tonik z atomizerem z Evree. Po obejrzeniu filmiku RLM, w którym strasznie zachwalała ten tonik, postanowiłam go z ciekawości kupić. Nie zawiodłam się. Nadaje się normalnie do tonizowania skóry twarzy rano i wieczorem jak i do odświeżenia lub scalania makijażu. Atomizer jest świetny, wydostaje się z niego idealna ilość produktu. Lubię używać go do zwilżania glinki, która lubi zasychać. Cena nie jest wygórowana jak na tak dobry produkt, wynosi bowiem około 15 złotych za 200 ml. Jednym słowem produkt idealny <3.
Następnym produktem jest maska do rąk firmy Vis Plantis. Ma boski zapach, który przypomina mi zieloną herbatę, bardzo delikatny i po prostu ładny, ale nie nachalny. Konsystencję ma rzadką, przez co jest bardzo wydajny. malutka ilość może spokojnie służyć za krem do rąk i tak tego kosmetyku najczęściej używam. Po wchłonięciu ręce są gładziutkie, odżywione, trochę się kleją, bo jednak to maska, ja odciskam dłonie w chusteczce i idę dalej pracować i wszystko jest ok :). Ta maska pomogła mi, gdy miałam mega przesuszoną skórę na dłoniach, która swego czasu nawet zaczęła mi pękać.
Peeling firmy AA, przypadł mi do gustu, jest dosyć ostry, dosyć dobrze usuwa martwy naskórek, nie zauważyłam nawilżenia, ładnie pachnie. Lubię takie opakowanie, ponieważ nie muszę pchać paluszków do słoiczka i jest ono bardziej higieniczne. 200 ml/ ok 17 zł.
Czy już kiedyś wspominałam, że nie lubię i nie używam róży? Nie? No to teraz już wiecie, że nie pałam zbytnim optynizmem jak dostaję kolejny róż do policzków. Czym sobie ten zasłużył, że trafił do polecanych kosmetyków? Dostałam ten róż i pierwsze co sobie pomyślałam, komu by to oddać? Jednak po dłuższym zastanowieniu i konkretnym oglądnięciu kolorów najciemniejszy mnie zaintrygował. Akurat siedziałam w domu i nie miałam w planach nigdzie wychodzić zaczęłam więc używać wszelkich nowych kosmetyków. Zmieszałam najciemniejszy odcień z tym pośrodku i delikatnie musnęłam policzki i został delikatny ślad koloru idealny dla mnie, ponieważ było go widać, ale efekt był subtelny czyli taki jak miał być. tego ostrego barbie różu nie używałam i raczej go nie użyję, bo nie wygląda dobrze u mnie na twarzy. Trzyma się cały dzień. Powiem Wam szczerze, że odkąd go posiadam bardzo często po niego sięgam. Kolor 01 pink. 8 g/ niestety nigdzie nie mogę znaleźć produktu.
Miałyście któryś z podanych produktów? Lubicie?
Chcecie więcej takich postów?