Translate

wtorek, 26 lipca 2016

Nowa seria - Darusia poleca #1


Cześć, dzisiaj chciałabym przedstawić Wam nową serię, która pojawi się na blogu o kosmetykach, które są godne polecenia, często ich używam itd. Zwykle będzie to sześć różnych kosmetyków, które zawładnęły moim sercem w danym miesiącu.




Pierwszym produktem jest tonik z atomizerem z Evree. Po obejrzeniu filmiku RLM, w którym strasznie zachwalała ten tonik, postanowiłam go z ciekawości kupić. Nie zawiodłam się. Nadaje się normalnie do tonizowania skóry twarzy rano i wieczorem jak i do odświeżenia lub scalania makijażu. Atomizer jest świetny, wydostaje się z niego idealna ilość produktu. Lubię używać go do zwilżania glinki, która lubi zasychać. Cena nie jest wygórowana jak na tak dobry produkt, wynosi bowiem około 15 złotych za 200 ml. Jednym słowem produkt idealny <3.




Następnym produktem jest maska do rąk firmy Vis Plantis. Ma boski zapach, który przypomina mi zieloną herbatę, bardzo delikatny i po prostu ładny, ale nie nachalny. Konsystencję ma rzadką, przez co jest bardzo wydajny. malutka ilość może spokojnie służyć za krem do rąk i tak tego kosmetyku najczęściej używam. Po wchłonięciu ręce są gładziutkie, odżywione, trochę się kleją, bo jednak to maska, ja odciskam dłonie w chusteczce i idę dalej pracować i wszystko jest ok :). Ta maska pomogła mi, gdy miałam mega przesuszoną skórę na dłoniach, która swego czasu nawet zaczęła mi pękać.




Peeling firmy AA, przypadł mi do gustu, jest dosyć ostry, dosyć dobrze usuwa martwy naskórek, nie zauważyłam nawilżenia, ładnie pachnie. Lubię takie opakowanie, ponieważ nie muszę pchać paluszków do słoiczka i jest ono bardziej higieniczne. 200 ml/ ok 17 zł.




Krem z AA hydro algi różowe jest wspaniały. Bardzo odżywczy, nawilżający, komfortowy dla skóry wrażliwej. Nie podrażnia, nie uczula, ma bardzo delikatny zapach. Przy regularnym stosowaniu moja skóra bardzo polubiła się z tym kremem. Jest delikatnie mniej podrażniona i zaczerwieniona, mogę go porównać do Bielendy kasztan, którą moja twarz również uwielbia. Jest bardzo wydajny i coś nie mogę go zużyć :D. Słoiczek 50 ml / ok 20 zł





Czy już kiedyś wspominałam, że nie lubię i nie używam róży? Nie? No to teraz już wiecie, że nie pałam zbytnim optynizmem jak dostaję kolejny róż do policzków. Czym sobie ten zasłużył, że trafił do polecanych kosmetyków? Dostałam ten róż i pierwsze co sobie pomyślałam, komu by to oddać? Jednak po dłuższym zastanowieniu i konkretnym oglądnięciu kolorów najciemniejszy mnie zaintrygował. Akurat siedziałam w domu i nie miałam w planach nigdzie wychodzić zaczęłam więc używać wszelkich nowych kosmetyków. Zmieszałam najciemniejszy odcień z tym pośrodku i delikatnie musnęłam policzki i został delikatny ślad koloru idealny dla mnie, ponieważ było go widać, ale efekt był subtelny czyli taki jak miał być. tego ostrego barbie różu nie używałam i raczej go nie użyję, bo nie wygląda dobrze u mnie na twarzy. Trzyma się cały dzień. Powiem Wam szczerze, że odkąd go posiadam bardzo często po niego sięgam. Kolor 01 pink. 8 g/ niestety nigdzie nie mogę znaleźć produktu.




Ostatnim produktem, który chciałabym Wam polecić jest chyba znany wszystkim Color Tattoo w kolorze Creme de Nude 93. Jak wszyscy stosuję go jako baza pod cienie, jednak ja najpierw używam normalnej bazy, a następnie ten cień, wtedy mam pewność, że wytrzyma mi wszystko. Jednak ja go nie kupiłam po to by przedłużał mi trwałość makijażu oczu, ponieważ na bazie z Hean wszystko mi się dobrze trzyma, a po to by zatuszować moje sine żyłki na powiekach, przez które makijaż nie wyglądał tak dobrze jak powinien. Ten cień w kremie może nie zakrywa mi żyłek w 100% jednak jest to krycie lepsze niż większości korektorów, których do tej pory używałam. W sklepie internetowym zapłaciłam za ten produkt około 15 złotych.

Miałyście któryś z podanych produktów? Lubicie?
Chcecie więcej takich postów?

piątek, 15 lipca 2016

Sayen - płyn micelarny




Cześć.
Wracam po dłuższej przerwie. W końcu zdałam egzamin praktyczny i obroniłam się :D.
Aktualnie przebywam w Kudowie Zdrój i odpoczywam, jednak mój internet pozostawia wiele do życzenia :/
Dzisiaj opowiem Wam o płynie micelarnym firmy Sayen.




Płyn mnie bardzo zainteresował, ponieważ nie wiedziałam jaki będzie, z reguły micele nie doczyszczały mi tuszu i podkładu, więc zawsze chcąc nie chcąc musiałam użyć jakiejś dwufazówki i żelu do mycia twarzy. Ten micel daje sobie świetnie radę w tych aspektach. Ładnie zmywa nawet jak co nieco zostanie mi na twarzy to pod prysznicem przecieram ją tylko samą wodą i jest wszystko oczyszczone. jest wydajny używam go od ponad miesiąca i zostało mi jeszcze około połowa, jednorazowo zużywam przy bardzo mocnym makijażu 4 waciki delikatnie nasączone płynem, przykładam dwa na raz do oczu i chwilkę czekam aż delikatnie rozpuści mi tusz i leciutko przecieram, reszta wacików na samą twarz i wszystko pięknie schodzi. Nie wiem tylko jak radzi sobie z tuszem wodoodpornym, ponieważ takich nie używam i nie lubię. Niby jest delikatny, ale jednak gdy miałam bardzo podrażnioną skórę i oczy, po użyciu tego micela miałam wrażenie jeszcze bardziej podrażnia, jednak nic nie piekło. Normalnie go używając do zmycia oczu i zdrowej skóry nic się nie dzieje, nie podrażnia ani nie uczula. Po zmyciu twarzy skóra jest lepka, jednak mi to zbytnio nie przeszkadza, ponieważ jak wspomniałam wcześniej - przecieram później twarz wodą, potem tonizuję i nakładam krem. Zapach ma specyficzny, jednak jakoś mocno nie przeszkadza podczas korzystania z dobrodziejstw produktu. Kolor jest lekko żółtawy. W składy produktów raczej się nie wczytuję, ale na ten z ciekawości zerknęłam i naprawdę jest ładny, znajdziemy tutaj składniki nawilżające i łagodzące podrażnienia. Butelka jest poręczna, produkt przewożony nie wylewa się  opakowania. 
Cena jest troszkę wysoka jak na tak małą pojemność ok 30 zł/200 ml. Jest dostępny w sklepie internetowym Sayen, w siedzibie firmy, w aptekach i gabinetach medycyny estetycznej.



Używałyście tego płynu ?
Macie coś godnego polecenia tej firmy?
Buziaki, Daria ;*



Sayen FB | IG | WWW




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...