Translate

piątek, 30 grudnia 2016

Paznokcie na Sylwestra

Całość Modena Nails - Baza hybrydowa natural, wtarta syrenka i top.


Cześć!
Dzisiaj będzie post z propozycjami hybrydowo żelowymi na Sylwestra. Postawiłam tutaj przede wszystkim na błysk, np. syrenki, metaliczne hybrydy czy żele galaxy. Niby nic szalonego jednak coś tam się dzieje na tych pazurkach. Ten wpis będzie króciutki, napiszę pod każdym zdjęciem mniej więcej gdzie szukać danych kolorów lub produktów. Jeśli będziecie ciekawe skąd i jaki jest konkretny kolor piszcie w komentarzach, a ja poszperam w pracy lub w domu i dam Wam szybciutko odpowiedź :).

poniedziałek, 26 grudnia 2016

Glitter line



Cześć!
Jak Wam mijają Święta? Mi średnio, bo jakieś choróbsko mnie łapie... Mam nadzieję, że do wtorku mój organizm się ogarnie. Niedawno zaczęłam pacę i średnio fajne jest branie od razu wolnego :/. Jednak również zauważyłam, że moja praca pochłania mi wieele czasu i mam go bardzo mało na prowadzenie bloga. Mam nadzieję, że w końcu się przyzwyczaję do nowego trybu życia i znów będę częściej tworzyć dla Was <3.

wtorek, 13 grudnia 2016

Kocie oko, propozycja świąteczno sylwestrowa



Cześć!
Ostatnio miałam ochotę na troszkę mocniejszy makijaż, z taką ostro odciętą kreską i większym błyskiem. Nie wiedziałam jak się do tego zabrać, podkusiło mnie do tego to, że dawno nie używałam Chocolate bar, palety z Too Faced, tak więc zaczęłam się nią bawić. Żeby uzyskać takie mocne odcięcie użyłam zwykej taśmy klejącej. To jak wygląda ten makijaż na zdjęciach na moim blogu jest zależne od ustawień monitora.
Dodatkowo chciałabym dodać, że ten makijaż może być idealną propozycją na Sylwestra bądź inne wieczorne wyjście <3.
Zapraszam do przeglądania zdjęć i przeczytania czego użyłam do wykonania tego makijażu.


środa, 30 listopada 2016

#4 Darusia poleca


Cześć!
Dzisiaj znów wpadam do Was na chwilę z polecanymi kosmetykami, będzie tym razem bez długiego wstępu. Zapraszam! :)


Od razu mogę zacząć od balsamu, którego zapomniałam obfotografować... Tak, skleroza nie boli :p. Balsam, o którym mowa to Kolastyna Hydra energy. Produkt jest bardzo dobry. Świetnie nawilża i nie podrażnia (również po goleniu). nie jest tłusty, ale zostawia delikatny film na skórze, rzez o mam wrażenie - dłużej się utrzymuje nawilżenie. Ma konsystencję dosyć rzadką, jednak jest treściwy. Jego atutem jest całkiem przyjemny, nienachalny zapach. Do tego ma bardzo przyzwoitą cenę, jednak z tego co się orientuję może być trudno dostępny.


środa, 23 listopada 2016

Akcesoria do makijażu z BornPretty, warto?



Cześć!

Jakieś kilka miesięcy temu otrzymałam paczkę od bornprettystore do testów. Mogłam sobie wybrać kilka rzeczy, jednak nie chciałam kosmetyków. Wybrałam sobie kilka akcesoriów do makijażu. Chciałam sprawdzić jaka jest ich jakość. Nie przedłużając przejdźmy do krótkich recenzji poszczególnych rzeczy do makijażu.

piątek, 11 listopada 2016

Przegląd moich ulubionych jesiennych produktów do ust




Cześć!

Dzisiaj, przedstawię Wam moje ulubione kolorowe produkty do ust :). Na samym dole pokazuję słocze wszystkich kolorów koło siebie.
Nie będzie tego dużo, więc od razu przechodzę do rzeczy.


czwartek, 3 listopada 2016

Śliwka otulona brzoskwinią


Cześć!
Dzisiaj makijaż, do którego mnie natchnął nowy cień z kolekcji What a spice z Inglota <3.
Tyle się dobrego naczytałam o tej nowej serii, że musiałam jak najszybciej łapać cień i sprawdzić jak się z nim pracuje.
Powiem Wam szczerze, że naprawdę jestem zaskoczona jak przyjemnie mi się z nim pracowało. Ładnie się rozciera i nie zanika. W planach mam post o moich wszystkich paletach z cieniami, więc na pewno za niedługo go pokażę.
W ogóle dzisiaj będzie w końcu przybliżenie na oko, ponieważ użyłam aparatu fotograficznego,  a nie telefonu do zrobienia zdjęć.
Na oczach mam jeśli dobrze pamiętam maksymalnie pięć cieni: w roli głównej Inglot 297, w załamaniu pomarańczowo- łososiowo- brązowy ciężki do nazwania cień o numerze 105 z Kobo, na ruchomej powiece to błyszczące to cień foliowy z Affect Y-1033 (jeśli dobrze pamiętam), cielisty pod łukiem brwiowym i w wewnętrznym kąciku z My Secret 505 i na dolnej powiece do Inglota dołożyłam na środek powieki piękny opalizujący na fioletowo cień z Kobo 202. Na ustach jakiś miks pomadek w kilku kolorach, nie mogę sobie przypomnieć dokładnie co tam mieszałam.








A Wy posiadacie jakiś cień z nowej kolekcji Inglota?
Chciałam kupić więcej oprócz tego fioletu, jednak moja ilość cieni już mnie przeraża i nie kupuję więcej niż potrzebuję :).
Na przyszły post mam pewną myśl, ale muszę usiąść do niego żeby wyszedł w miarę szybkim czasie :)
Mam w planach zrobić jakiś konkurs bo mam kilka kosmetyków, których używać nie będę.... Pytanie do Was, bo nie mam pomysłu- jakie zadanie lub pytanie powinnam zadać? Dla osoby, która napisze mi tu pod postem, lub na maila  najciekawszy pomysł na konkurs, dostanie małe co nieco :) Na wasze propozycje czekam do 10.11.2016 😘



Pozdrawiam, Daria :*

poniedziałek, 31 października 2016

#3 Darusia Poleca



Cześć!
Dzisiaj wpadam z ciutkę dłuższym postem niż zwykle. Zawsze gdy robię takie opisowe posty, to długo się do nich zbieram i dużo czasu mi zajmuje żeby je całe ogarnąć żeby wszystko miało ręce i nogi. Przybliżę Wam trochę kosmetyków, które u mnie się sprawdziły i są naprawdę godne polecenia.

środa, 26 października 2016

Podkład Catrice HD Liquid Coverage



Cześć!
Jak wiecie, bądź nie cały czas poszukuję idealnego podkładu, który będzie miał idealny kolor, krycie i nie będzie zbytnio obciążał mojej mieszanej skóry.
Więc jak spotkałam ten podkład z Catrice w Naturze na promocji, od razu go wzięłam bez większego zastanowienia. Ubolewam tylko nad kolorem, ponieważ osobiście wolałabym najjaśniejszy (w końcu lato się skończyło). Zatem jesteście ciekawi mojej opinii? Zapraszam do lektury.






Może zacznę od początku czyli opakowania, które jest szklane, ciężkie i posiada pipetę. Powiem szczerze że buteleczka bardzo mi się spodobała, choć mam mieszane uczucia w stosunku do tej pipety, ponieważ mogą być problemy ze zdenkowaniem tego podkładu. Następnie biorę się za kolor - 020 Rose beige. Kolor ma różowe tony i jest aktualnie trochę za ciemny (we wrześniu był jeszcze okej). Chwilę po nałożeniu bardzo mi się odcina od szyi i mam delikatny efekt świnki, jednak rozprowadzam go tez niżej żeby jak najlepiej się stapiał. Tu będzie ciekawostka - po jakimś czasie stapia się ze skórą - to znaczy, że kolor się trochę dopasowuje i wygląda pięknie. Konsystencja jest zdecydowanie lejąca, łatwo się rozprowadza ten podkład na twarzy - ja preferuję do tego pędzle. Nie lubi się z korektorem z Delii - tym rozświetlającym. Na twarzy wygląda bosko. Cieniutka warstwa przepięknie kryje, jednak nie mogę powiedzieć, że to takie full cover. Od razu zastyga i robi się matowo- satynowy, nie odczuwam efektu ściągnięcia skóry i jest bardzo lekki. Do tego bardzo długo się utrzymuje na skórze, pod okularami średnio, ale tez lepiej niż przy innych podkładach. Po kilku dobrych godzinach zaczynam się błyszczeć w strefie T, wystarczy przejechać delikatnie pudrem i jest wszystko z powrotem w porządku.




Bez makijażu

Sam podkład

Podkład, korektor i puder

Ogólnie mówiąc jestem zadowolona z tego podkładu, jednak trochę przeszkadza mi kolor, bo jest za różowy :/. Mogę go szczerze polecić, ale trzeba dobrze dobrać kolor :).


Macie go? Lubicie? Może ktoś mi powiedzieć czy 010 jest mniej różowy?
Pozdrawia, Daria :)


niedziela, 23 października 2016

Błysk w roli głównej


Cześć!
Wpadam znów na chwilkę, pokazać Wam makijaż, następny post na pewno będzie długi :).
W tym makijażu byłam na małej imprezie urodzinowej i jakoś nie szalałam z okiem, postawiłam bardziej na to by oko było bardziej rozświetlone, a do tego chciałam użyć nowego foliowego cienia z Affeect. Na oczach mam cienie z Melkior (Etheral), Kobo (127 graphite, który na oku wyszedł zielonkawo) i piękny błyszczący cień foliowy Affect Y-1033 - szkoda że ten cień nie ma normalnej nazwy, którą można byłoby łatwiej zapamiętać :/. I tak - kreski wyszły mi średnio, ponieważ męczę się ostatnio z eyelinerem w pisaku z Kobo - jeśli w dalszym ciągu będę z nim walczyć, trafi do koszyczka z bublami... Na twarzy ostatnio niezastąpiony podkład z Catrice HD liquid coverage, korektor również Catrice, a na ustach niezastąpiona matowa szminka z Kobo - 407 Naked Stone.






W ogóle chciałabym nadmienić, że od tej chwili postaram się robić makijażom zdjęcia aparatem, a nie telefonem, który baardzo zżera kolory.
Dajcie znać co myślicie o takim makijażu?

Pozdrawiam, Daria

niedziela, 16 października 2016

Moja kolekcja pędzli

Hej
W dzisiejszym poście pokażę Wam moje wszystkie pędzelki, ponieważ jakiś czas temu kilka z Was wyraziło chęć zobaczenia takiego właśnie posta. Od razu podaję Wam linka do poprzedniego posta o moich pędzlach sprzed roku KLIK!   i powiem Wam, że naprawdę dużo pędzli mi doszło przez ostatni rok :). Polecam przeczytanie tamtego postu, bo czego tu nie napiszę tam się znajduje :). Nie przedłużając, przechodzę do zdjęć i krótkich opisów.




Pierwsze pędzle, które chcę Wam pokazać są z firmy Real Techniques. Są to moje ulubione pędzle. Włosie jest syntetyczne i mega milusie. Każdy pędzel jest podpisany do czego służy. Praca z nimi to marzenie. Cały czas powoli powiększam moją skromną kolekcję, jednak ich cena jest na tyle wysoka, że jest to bardzo żmudny proces :/. Włosie nie wypada, cały czas pędzle wyglądają ideolo - na jednym, który mam od trzech lat trochę się starły napisy. Posiadam: Powder brush, expert face brush, essential foundation brush, multi task brush, setting brush, domed shadow brush, shading brush.




Kolejne pędzelki pochodzą z glamshopu. Mam ich tylko pięć, teraz oglądam sobie nową syntetyczną serię (z czarnymi trzonkami), może w przyszłości powiększy się moja rodzinka glambrush
:). Te do oczu są całkiem fajne i precyzyjne, syntetyk do twarzy jest ok szału ni ma, ale ten z naturalnego włosia dla mnie jest bardzo średni i drapie mnie po twarzy :/.
Posiadam: T4, T3, O6, O7, O10.



Pędzle Sunshade minerals wiele u mnie przeszły, jednak nic się z nimi nie dzieje. Cały czas mają swój kształt i są tak samo milusie w dotyku. Moim niedawnym nabytkiem jest pędzel Lancrone (to jest to samo co sunshade minerals) i jest on prze miły w dotyku, rozciera cienie jak marzenie i jest mega tani. Posiadam zestaw 12 pędzli z Sunshade minerals i tapered brush E311.


Od poprzedniego roku nie kupiłam żadnego pędzla z Hakuro, bo nie było mi jakoś po drodze do nich. Dalej ich używam, choć przyznam się szczerze, że poszły w odstawkę, bo wolę RT :). Dalej są spoko i używam ich przede wszystkim przy makjażach klientek. Posiadam: H50, H22, H79, H74, H76.



Te pędzle posiadam od sklepu Bornpretty store i pisałam o większości na blogu poszukajcie w TEJ zakładce.O dwóch pozostałych właśnie tworzę posta więc w ciągu kilku tygodni powinna się pojawić recenzja.



Pędzelki z Essence już Wam pokazywałam - są mega stare i chyba już niedostępne. Pędzelek z W7 kulkowy, którego już dawno nie używałam i tez nie wiem jak z jego dostępnością oraz fajny i bardzo precyzyjny pędzel z Coastal Scents. Nie będę się nad nimi rozwodzić, ponieważ są niedostępne.


Tak, Zoeve mam i ja. W sumie szczerze Wam powiem, że dalej nie rozumiem tego zachwytu nad ta firmą, bo te pędzle mi tyłka nie urwały. No ok nie drapią i nie gubią włosków, ale to tyle. Za te pieniążki wolę sobie kupić zestaw pędzli z RT. Posiadam 228 i 227.


Teraz chcę Wam przedstawić moja nową chińską miłość prosto z Aliexpress <3. Zamawiam tam wiele pierdółek przede wszystkim do paznokci, a przy okazji kupuję sobie pędzelki. W zaufaniu Wam powiem, że następne już do mnie idą :P. Moim pierwszym zakupem był zestaw pędzelków bambusowych, z którymi się baardzo zaprzyjaźniłam póki moja kolekcja z RT się nie powiększyła. Ten zestawik jest super, możecie za jego pomocą stworzyć pełen makijaż, włosie z nich nie wypada, są bardzo delikatne, na wyjazdach zajmują mało miejsca i przede wszystkim są tanie jak barszcz - kosztują około 25 złotych za 11 pędzli. Dla mnie to deal życia :).



Te pędzle również pochodzą z Aliexpress, ale to już są prawie podróby, mówię prawie bo nie ma żadnych nazw na tych podobnych do RT, na Zoevie są z czego jestem średnio zadowolona.  Z tymi również się świetnie współpracuje i takze są za śmiesznie niską cenę.


Tego zestawu z Alie nie polecam. zwłaszcza pędzli do oczu, ponieważ okropnie drapią i wyłażą im włoski. Ten większy stosuję do rozświetlacza i do niego nic nie mam. Tych do oczu używam bardzo rzadko, jak już brakuje mi czystych pędzli.


Na koniec chcę wspomnieć gdzie trzymam moje pędzle. Duże pędzle do twarzy trzymam w pudełku na płasko, natomiast mniejsze do oczu czy brwi w metalowej puszce z Pepco, brudne pędzelki trzymam na toaletce w doniczkach, które kupuję w hurtowni gdzie są artykuły ogrodnicze.






To by było na tyle. Jeśli macie jakieś pytania dotyczące moich pędzli, piszcie w komentarzach.
Również jeśli chcecie jakieś linki do aukcji na alie tez mogę Wam podać skąd zamawiałam.
Pozdrawiam, Daria :)

czwartek, 13 października 2016

Autumn




Cześć!
Nie chcę znów robić długich przestojów w blogowanie, więc wrzucam makijaż. Następnym postem jeśli będę mieć więcej wolnego czasu będzie moja kolekcja pędzli:).
Tymczasem chciałam wam pokazać jak zaczęłam się malować tej jesieni. Tym razem postawiłam na ciemny brąz (mała paletka Freedom z matowym brązami) i grafit(Kobo nr 127) z lekko połyskującym bordo (Sephora nr 288). Oko wykonczyłam dosyć grubą kreską, którą wykonałam eyelinerem w pisaku z My Secret. Na ustach jedena z moich ulubionych tej jesieni - kredka Sensique Matte fits perfectly o numerze 404, czyli brudny różo fiolet.
Przepraszam za zdjęcia kiepskiej jakości, ale nie wiedziałam że mam włączony tryb HDR, który stosuje do fotografowania kosmetyków lub innych rzeczy z bliskiej odległości.




A wy stosujecie bordowe cienie jesienią? :)
Pozdrawiam, Daria :).

czwartek, 29 września 2016

Glam

Cześć!
Tak, tak Daria dodała w ciągu dwóch dni następny post, trzeba to zapisać w kalendarzu! :D
Ostatnio staram się jak najczęściej robić jakieś bardziej pracochłonne makijaże żeby pokazać je na blogu, bo na co dzień niestety nie mam na tyle czasu na jakieś cuda :/. Dzisiaj miałam pół godzinki, więc skorzystałam z okazji i zrobiłam taki błyszczący makijaż. Użyłam wyłącznie palety z Makeup Revolution Iconic Pro 2. Z tej paletki jestem bardzo zadowolona, ponieważ mogę za jej pomocą zmalować wieczorowe smoky, łatwy makijaż codzienny lub co tam jeszcze chcemy :). Ostatnio zauważyłam, że mam tzw. "fazy" na dane cienie, po prostu wyciągam jedną paletę i używam jej przez dłuższy czas, później zaczynam łączyć wątki, że przecież posiadam jeszcze inne cienie, które również muszę zużywać... Na ten makijaż nie miałam większego pomysłu, po prostu chciałam użyć fioletu, którego nie używałam już dłuższy czas. Od razu chciałam przeprosić za zdjęcia, ponieważ nie są zbyt wysokiej jakości, no cóż widać, że zbliża się jesień/zima... Pora wyciągnąć mój aparat, który radzi sobie lpiej niż telefon przy takim kapryśnym oświetleniu :). Dobra, już nie marudzę, zapraszam do oglądnięcia zdjęć :).
PS. na mordce mam ten nowy podkład z Catrice HD coś tam, naprawdę jest bardzo fajny! Jednak z konkretniejszą opinią się wstrzymam, bo użyłam go zaledwie kilka razy.







Na przyszły post planuję pokazać moje pędzle (od ostatniego postu moja gromadka dużo przybrała), lub moje cienie, lub recenzję jakiegoś podkładu, bo trochę mi się ich uzbierało...
Do następnego, Daria :)

środa, 28 września 2016

Lakiery Indigo Watermelon & Ciao Bella i podręczny krem do rąk


Cześć!
W tym miesiącu nie wrzucę posta z polecanymi produktami, bo najzwyczajniej w świecie nic nowego nie używałam, ani nic mnie nie powaliło na kolana.
Dzisiaj opowiem Wam co nieco o lakierach z Indigo i ciekawym podręcznym kremie do rąk również tej firmy.


Pierwszy kolor Watermelon jest bardzo soczysty i neonowy i ciężki do zdefiniowania kolor. Jest on pomiędzy pomarańczą, a różem. Na zdjęciu wyszedł mi nieco przekłamany... Bardzo ciężko go złapać :/. Krycie jest całkiem ładne dwie cieniutkie warstwy ładnie i równomiernie pokrywają płytkę.



Drugi kolor Ciao Bella to z kolei bardzo rozbielony, fioletowy pastel. Kolor jest bardzo uroczy i pięknie się prezentuje na paznokciach. Krycie jest takie sobie - potrzebujemy trzech warstw do pełnego krycia.




Pędzelki w obu lakierach są bardzo fajne, bardzo dobrze się nimi maluje. Jedyne do czego tak naprawdę muszę się przyczepić, to trwałość... Ani jeden ani drugi nie wytrzymuje na moich pazurkach jednego dnia, jestem bardzo rozczarowana, zwłaszcza, że cena wynosi 16 złotych za buteleczkę.





Ostatnim produktem, który opiszę będzie Matrioshka krem do rąk. Jest to podręczny krem w bardzo uroczym i ładnym opakowaniu o pojemności 30ml, przez co idealnie sprawdzi się do torebki - nawet tej malutkiej. Uwielbiam gdy moje kosmetyki są z pompką, z uwagi na to że jest to higieniczne i wygodniej mi się dozuje ilość.
Dwie pompki w zupełności wystarczają na posmarowanie calutkich dłoni. Zapach ma śliczny, jest perfumowany, więc przed kupnem zachęcałabym do powąchania, ponieważ nie każdemu może przypaść do gustu. Bardzo ładnie nawilża, nie zostawia filmu, jednak dłonie są odrobinkę klejące.
Do wydajności się nie odniosę, ponieważ ostatnio noszę go tylko w torebce i używam jak sobie o nim przypomnę :). Cena jest średnia jeśli chodzi o krem do rąk o tak małej pojemności bo wynosi około 10-15 złotych.







A czy Wy znacie te produkty Indigo? Macie coś godnego polecenia z tej firmy?
A może macie lakier z tej firmy? Jak u Was z trwałością?
Pozdrawiam, Daria :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...