Witajcie moi drodzy!
Dawno nie pisałam, jednak nie oznacza to tego, ze Was opuściłam. Po prostu sprawy mniejsze i większe, sesja plus klientki na tyle zabierały mi czas, że nie miałam kiedy pisać pomimo tego, że zdjęcia już dawno miałam porobione. Teraz mam dla Was cały tydzień, bo sesję zaliczyłam w pierwszych terminach i będę co któryś dzień dodawała recenzje, a w między czasie muszę pisać prace licencjacką (terminy mnie ścigają:/).
Przechodząc do rzeczy dzisiaj zajmiemy się ulubieńcami, a dokładniej ulubieńcami roku minionego. Będą to produkty, których używam na co dzień i kupię ponownie gdy się skończą (kilka produktów już sięgnęło dna i mam już następne sztuki). Zrobię krótkie charakterystyki każdego z produktów, ponieważ nie mam czasu by robić osobne posty do każdego kosmetyku.
1. Liquid Deepliner Paese - pisałam jakiś czas temu o nim na blogu. Więcej tutaj
2. Następnym produktem najczęściej używanym przeze mnie w minionym roku jest Eyebrow Set Pierre Rene, chwilę o tym secie zapomniałam i używałam albo kredki z Catrice lub cienia z Inglota do podkreślenia moich brwi. Jednak gdy zafarbowałam swoje brwi henną oba kosmetyki stały się dla mnie kolorystycznie za ciepłe i powróciłam do tej paletki, która posiada piękny ciemny chłodny cień idealnie wpasowujący się w kolor moich włosków. Tam gdzie mam luki brwi domalowuję mieszając najciemniejszy cień z woskiem w tego setu. Trzyma się to cały dzień i wygląda bardzo naturalnie.
4. Ingrid Mineral silk&lift nr 21 - mój ulubiony puder od kilku miesięcy, już sięga dna więc jak się skończy pewnie kupię następny. Piszę "pewnie", ponieważ mam następny w kolejce innej firmy, ale o tym kiedy indziej. Odnośnie tego pudru mogę powiedzieć, że świetnie matuje skórę na długo, jednak nie jest to taki strasznie płaski mat. Podkreślę tylko, że jestem posiadaczką cery mieszanej w stronę suchej. Napisy się ścierają, przez co nie wygląda estetycznie, jednak cena wybaczy wszystko gdy go kupowałam zapłaciłam za niego ok. 6 zł, teraz zmienili troszkę szatę graficzną kosmetyku i jego cenę i można go zdobyć za ok. 9 zł.
5. Bell, korektor Multi Mineral anti-age nr 1 - akurat wczoraj kupiłam trzecie opakowanie, chyba o czymś to świadczy? Jest to mój najukochańszy korektor, mimo tego, że kolor ma odrobinę za różowy to pod oczami tak tego nie widać. Nie podkreśla zmarszczek i nie wchodzi w załamania, nie podkreśla suchych miejsc pod oczami (w tym roku mam wybitnie przesuszoną skórę). Krycie średnie. Jedno opakowanie starcza na mniej więcej 2-3 miesiące stosowania. Aplikacja za pomocą pacynki (aplikator taki jak w błyszczyku). Cena bajecznie niska, ok. 11zł. Do kupienia w małych drogeriach i w Biedronce.
6. Makeup Revolution, Ultra face base foundation FB03 - Sam w sobie ten produkt jest średni jednak w połączeniu z innymi podkładami dzieje się magia. Kolor żółty, fajny do rozjaśniania innych podkładów i zwiększania ich krycia. Nie sprawdzi się dla skór problematycznych i tłustych z uwagi na swój skład, a dokładniej zamieszczoną tam parafinę, która powoduje , że podkład jest tłusty, na twarzy szybko się świeci i może zapychać. U siebie tego nie zauważyłam, oprócz świecenia, które nie powoduje problemów gry wymieszam ten produkt z innym bardziej matującym. Trwałość na skórze jest bardzo wysoka, trzeba użyć żelu do mycia twarzy by go domyć :). Cena ok 15zł.
8. Kredka do ust Emily nr 201 (do dostania w Golden Rose) - Ten kolor jest piękny, trwałość świetna wytrzymuje jedzenie i picie. Do używania solo lub pod jakiś produkt do ust. Za cenę 4,90 żal nie wziąć. Na ustach mam ją tutaj.
9. Vaseline krem intensywnie nawilżający do dłoni - jest to pierwszy krem, który mi podpasował w stu procentach <3. Faktycznie intensywnie nawilża, skóra jest gładka w dotyku i bardzo przyjemna, wchłania się natychmiastowo i nie pozostawia tłustego filmu, dzięki czemu można od razu coś robić, a ręce nie będą się ślizgać :). Nie pamiętam ile dokładnie kosztuje, ale sądzę, że maksymalnie 5-10zł.
10. Avon, Love - ten zapach jest piękny, delikatny, kwiatowy, bardzo subtelny i trwały. Jestem fanką takich nut. Cena to ok 30-50zł za 50ml.
Kategoria: kwiatowo - owocowa. Nuty zapachowe:
nuta głowy: pomarańcza, soczyste owoce, kwiat jabłoni
nuta serca: konwalia, płatki róży, jaśmin
nuta bazy: białe drewno, wanilia, piżmo
(Informację o nutach tego zapachu pozyskała z KWC z wizaz.pl)
Znacie te produkty, lubicie?
Pozdrawiam, Daria :)
Miałam ten korektor z bell i byłam z niego zadowolona:)
OdpowiedzUsuń<3
UsuńJa juz pisalam o ulubionych kosmetykach w grudniu. Nie znam tych kosmetykow oprocz Kobo, ale chyba wyprobuje ten krem do rak :) Ja tez malo pisalam w styczniu. Dlatego teraz napisalam kilka wpisow na zapas :)
OdpowiedzUsuńChyba coś kojarzę :)
UsuńJa teraz też piszę na zapas :)
ostatnio w moje ręce wpadł bronzer z KOBO, ale 308 sahara sand :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak ci się sprawdził! :)
UsuńZnam tylko bronzer z Kobo. Do moich ulubieńców minionego roku należy maseczka do twarzy Bielendy, Micel z Tołpy. Jakiś czas temu pisałam o nich u siebie na blogu.
OdpowiedzUsuńO proszę, poszukam postu z maseczką z Bielendy :)
UsuńMiałam przyjemność zaznajomić się z dwoma i były fajne :)
O tym bronzerze z Kobo słyszę same dobre opinie :)
OdpowiedzUsuńNie jest drogi, a bardzo dobry! :)
UsuńBardzo lubię korektor Bell. Mam też bronzer z Kobo ale w tym jasniejszym kolorze.
OdpowiedzUsuń<3
UsuńTen puder do konturowania od Kobo już niedługo będzie mój!
OdpowiedzUsuńNapisz mi koniecznie jak ci się sprawdzi! :)
UsuńNic z tego nie miałam, w tym roku odkryłam mydło Aleppo i zawsze polecam podkład Double Wear EL :)
OdpowiedzUsuńDla mnie Double Wear jest za ciężki :/
UsuńJa też jestem fanką pudru Ingrid, teraz zakupiłam też tusz tej firmy, All in one, i bardzo mi się podoba- nie zostawia grudek, ładnie wydłuża, zdecydowanie do polecenia :)
OdpowiedzUsuńA jak z jego jakością? Osypywanie i trwałość? :)
UsuńBronzer z Kobo muszę wreszcie wypróbować, bo wszyscy go chwalą :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, a dodatkowo nie jest drogi! :)
Usuń